Ledwo co zgasł znicz, a już jakaś dziennikarzyna zaczyna narzekania.
https://www.onet.pl/sport/onetsport/tokio-2020-medale-polakow-zaklamuja-rzeczywistosc-wcale-nie-jest-tak-rozowo/46tpp0c,d87b6cc4
Gdyby faktycznie mielibyśmy się skoncentrować na kilku najbardziej obiecujących sportach, a resztę olać to za 5-6 lat następny dziennikarz na 100% wyskoczyłby z tezą, że takie podejście zabija wiele talentów i powinno się wrócić do szerokiego frontu finansowania dyscyplin olimpijskich. Tu się nie da wygrać z takimi malkontentami.
Generalnie u nas upadły sporty walki, ale takie czasy, że zapasy i judo to dyscypliny niszowe, które bez wsparcia komunistycznego państwa sobie nie radzą. W Atlancie i Sydney jeszcze jechaliśmy siłą rozpędu, ale to się skończyło. W boksie każdy byle nastolatek już łypie okiem na zawodowy kontrakt, a nie żadne tam olimpijskie medale.
Pływanie nam odjechało globalnie, ale tu nigdy nie zdobywaliśmy worka medali. Jedyny sport gdzie faktycznie nie wykorzystujemy potencjału to moim zdaniem kolarstwo torowe, bo posiadanie toru to już połowa sukcesu. Tam spokojnie moglibyśmy przywozić 3-4 medale z każdych IO. No ale tam jest problem w samym związku. Domyślam się, że torowcy są traktowani jako kategoria "B", komornik tor w Pruszkowie zajął, a leśne dziady w zarządzie kłócą się o byle co. Ze dwa lata temu wyskoczyli na Langa, bo chcieli dostawać jakieś pieniądze za to, że Lang niby powoduje straty poprzez trzymanie Tour de Pologne w swoim ręku i sponsorzy przychodzą do Langa a nie do związku. Co za mendy. Sam wszystko zbudował i bardzo dobrze, że tam działacze nie mają podjazdu. A Lang na pewno ma chody w UCI i mało go obchodzą jakieś przyspawane do stołków lokalne dinozaury.